1.07.2012 - Wyjazd rekolekcyjny do Medziugorie

Opiekunowie Apostolatu Margaretka – o. Albin Chorąży i Małgorzata Iwanicka – po raz kolejny zorganizowali dwutygodniowy wyjazd rekolekcyjno-turystyczny do leżącego na terenie Bośni i Hercegowiny Medziugorie, od trzydziestu jeden lat słynącego z objawień Najświętszej Maryi Panny Królowej Pokoju.
Głównym celem pielgrzymowania była pomoc w otwieraniu serc na Boga poprzez Maryję i piękno stworzenia, modlitwa wstawiennicza za kapłanów oraz umocnienie wiary uczestników i ich rodzin.

GDZIE NIEBO DOTYKA ZIEMIĘ A SERCE OTWIERA SIĘ NA PRAWDĘ I WOLNOŚĆ - relacja z pielgrzymki Apostolatu MARGARETKA

Opiekunowie Apostolatu MARGARETKA o. Albin Chorąży i Małgorzata Iwanicka, po raz kolejny, zorganizowali dwutygodniowy wyjazd rekolekcyjno-turystyczny do - leżącego na terenie Bośni i Hercegowiny, a od 31 lat słynącego z objawień Najświętszej Maryi Panny Królowej Pokoju - Medugorje.
Głównym celem pielgrzymowania była pomoc w otwieraniu serc na Boga poprzez Maryję i piękno stworzenia, modlitwa wstawiennicza za kapłanów oraz umocnienie wiary uczestników ich rodzin.

W niedzielę 1 lipca br. pielgrzymi wraz z  rodzinami uczestniczyli w koncelebrowanej sumie, odprawionej w kościele Matki Bożej Królowej Korony Polskiej w Gdańsku Oliwie, podczas której Ojciec Proboszcz Wiesław Rymarczyk udzielił wyjeżdżającym specjalnego błogosławieństwa dla podróżujących.

Pięćdziesięciodwu osobowa, zdyscyplinowana, kilkupokoleniowa wspólnota, z trzema kapłanami na czele: przedstawionym na wstępie o. Albinem z Gdańska Oliwy oraz o. Szymonem Warciakiem i o. Sylwestrem Skibą z klasztoru OO. Cystersów w Szczyrzycu, z najmłodszym 9-letnim Irkiem i najstarszą 82-letnią, zawsze pogodną i radosną, Panią Gienią, wyruszyła w rekolekcyjno-turystyczną trasę w poniedziałek 2 lipca br. o godzinie 5.00 rano, by o 13.30 modlić się, przed samym cudownym obrazem Pani Jasnogórskiej, podczas Mszy Świętej odprawionej przez OO. Paulinów.
W Eucharystii uczestniczyły również dzieci z miejscowości Czastary, które kilka dni wcześniej przyjęły I Komunię Świętą. To wymowne połączenie, wspólnoty pielgrzymów i dzieci pierwszokomunijnych, podkreśliło znaczenie siły Konsekrowanego Chleba i zjednoczyło serca pragnących pozostawać w komunii z Bogiem.

Z Częstochowy udaliśmy się do Cieszyna, a następnego dnia zwiedziliśmy czeski Ołomuniec z Katedrą św. Wacława oraz najważniejsze sanktuarium Wielkich Moraw Velehrad, którego sława wiąże się z postaciami dwóch świętych Braci Cyryla i Metodego. Tutaj też w klasztornej bazylice Wniebowzięcia NMP trzej nasi Opiekunowie Duchowni koncelebrowali Mszę św.

Kolejny dzień to przejazd przez Węgry oraz uczestnictwo w Eucharystii i adoracji w niezwykłym Sanktuarium Najświętszej Krwi Chrystusa w chorwackim mieście Ludbreg, położonym w legendarnym środku świata. Tu w monstrancji, zamiast żywego Chrystusa pod postacią Chleba, Jego żywa, od pięciu stuleci, niezmiennie, świeża Najświętsza Krew! Z Ludbregu wyjechaliśmy w ciszy, z bardziej otwartym sercem, wciąż bardziej i bardziej pragnącym Boga żywego?!

Tego samego dnia wieczorem dotarliśmy do Medugorje, miejsca w którym Niebo dotyka Ziemi, a serce samo otwiera się na działanie Wszechmocy i zastyga w modlitwie, kontemplacji, a wewnętrzna przestrzeń człowieka poszerza się do nieskończoności, widzi Prawdę, nabiera świeżości, rozległości, wolności, subtelnego zapachu, orzeźwiającego powiewu.

Tutaj, ludzkie serce unosi ku Niebu nieustająca modlitwa - indywidualna i zbiorowa. Międzynarodowy różaniec, odmawiany przez setki pielgrzymów, każdego dnia o godz. 18, przerywa dźwięk dzwonów, otwierający nawet najbardziej zatwardziałe serca. Dzwony obwieszczają, że właśnie w tej chwili, Maryja, po raz kolejny, już 31 rok z rzędu przychodzi, aby poprzez orędzie, wlać prawdziwą Miłość w serce każdego człowieka i napełnić je Pokojem.

O 19 Msza Święta- wyjątkowa, tłumaczona na wiele języków, koncelebrowana, nawet przez ponad 400 kapłanów, przybyłych do Maryi, z różnych krańców świata; z odczytywaną w kilkunastu językach Ewangelią. A po zachodzie słońca niezwykłe adoracje, w tym piątkowa, niepowtarzalna, pod niebem pełnym gwiazd - Adoracja Krzyża, i zbiorowe, a wyjątkowo indywidualnie przeżywane, modlitwy o uzdrowienie duszy i ciała. Do tego kontemplacyjne śpiewy, międzynarodowe kanony wypływające z głębi serc tysięcy wiernych przybyłych z najdalszych zakątków świata, gromadzących się nieustannie każdego dnia u stóp Królowej Pokoju; śpiewy urzekające subtelnością, łagodnością, w treści i melodii wielbiące Maryję, skłaniające do kontemplacji i modlitwy sercem.

Dzień i noc, o świcie i zmierzchu, o wschodzie i zachodzie słońca, każdego dnia, nieprzerwanie przez 31 lat, rzeka istot ludzkich płynie przez Maryję ku Niebu. Ludzie przybywają z każdego miejsca na świecie i przepływają przez to niezwykłe miejsce, aby otwierać swoje serca na działanie Bożej łaski i, aby poczuć niepojętą miłość Maryi i Jej Syna i zapragnąć jej już na zawsze i na zawsze trwać w prawdziwej Miłości i Pokoju.

Dusza człowieka raduje się tutaj i frunie lekka niczym najszybszy ptak w miejsca nowe nieznane, a jakże bezpieczne, piękne. Ziemski świat jakby zamiera, staje się jakby mniej znaczący. Człowiek, modli się tutaj całym sobą, odmienia się i przemienia ? nie sam, bo człowiek sam tego zdziałać nie może?!

Pani Agnieszka ? polski przewodnik - pięknie opowiada o tym, co w tym miejscu wydarza się przez 31 lat i trwa nieprzerywanie do dziś. Maryja przybywa na Ziemię każdego dnia, aby wezwać ludzi do odzyskania duchowości, której utrata stanowi wielki kryzys współczesnego człowieka. Maryja pragnie, aby odzyskanie duchowości poprzez modlitwę sercem stało się odzyskaniem prawdziwego spokoju i pokoju serca człowieka, ocalenia i pokoju jego rodziny, ocalenia i pokoju społeczeństw, narodów.
Maryja, wybrała miejsce szczególne, miejsce, gdzie historycznie spotykają się odmienne ludzkie pragnienia, kultury, religie.
Świadectwo, jednego z sześciu widzących, Ivana Dragicevica, którego widzimy i na żywo wysłuchujemy, nie wzbudza żadnych wątpliwości, co do rzetelności i prawdy o objawieniach Maryi. Autentyczność i dziecięca szczerość przekazu, wybranego ucznia Maryi, zobowiązuje każdego z nas do realizacji tego, o co tak długo już prosi Maryja:
1. Modlić się sercem, odmawiać różaniec
2. Czytać i sercem pojmować/chłonąć Słowo Boże
3. Raz w miesiącu spowiadać się
4. Jak najczęściej przyjmować Komunię Świętą
5. Dwa razy w tygodniu pościć ? w każdą środę i piątek

Ivan Dragicevic, dzisiaj 47-letni mężczyzna, żonaty, ojciec trójki dzieci, widzi Matkę Bożą codziennie, począwszy od 24 czerwca 1981r. Ivan wraz z rodziną mieszka przez część roku w USA, a drugą część w Medugorju. Matka Boża powierzyła mu szczególną intencję modlitewną za młodzież i kapłanów. Również jemu Maryja powierzyła 9 tajemnic. Ivan mówi, że ujawnienia tajemnic nie musimy się bać, gdy tylko będziemy wypełniać to, o co prosi Matka Boża.

O niezwykłych nawróceniach tysięcy ludzi, sponiewieranych różnorakimi uzależnieniami, przekonują nas świadectwa młodych z Ośrodka Cenacolo, założonego w 1983 r. przez siostrę Elvirę Petrozzi, Włoszkę, która przez większą część dzieciństwa szukała, na ulicach, swojego ojca alkoholika i która nieprzerwanie przez 9 lat modliła się o powstanie pierwszego takiego ośrodka.

Dzisiaj ośrodki Cenacolo, jak ten, który odwiedziliśmy w Medugorje, można spotkać już w różnych krajach świata, także w Polsce w Giezkowie, Jastrzębiu Zdroju, Tarnowie.

Cenacolo nie zatrudnia psychologów, pedagogów ani psychiatrów; nie leczy tabletkami. Tutaj terapia odbywa się modlitwą, przebaczeniem, pracą, przyjaźnią?! A efekty są zdumiewające - o czym usłyszeliśmy i co zobaczyliśmy.

Każdorazowo podróżowanie rozpoczynało błogosławieństwo O. Albina, Godzinki ku czci NMP, wdzięcznie prowadzone przez Panią Basię, a także - w zależności od pory dnia oraz długości trasy - odmawialiśmy: Różaniec, Koronkę do Miłosierdzia Bożego, Koronkę do Płomienia Miłości Niepokalanego Serca Maryi, Anioł Pański. Każdy mógł głośno wypowiedzieć intencję lub modlić się w tej ukrytej w sercu. Nie ustawały śpiewy wielbiące Maryję i Jej Syna, ale także śpiewano pieśni patriotyczne, zwłaszcza w drodze powrotnej, co zdradzało tęsknotę za krajem i rodzinnym domem. Modlili się i śpiewali i dorośli i dzieci, spontanicznie zawiązał się chórek chłopięcy z Irkiem, Andrzejem i Przemkiem.

Obchodzono imieniny, urodziny, a także rocznice ślubu par małżeńskich, które z nami podróżowały.

Niektórzy uczestnicy spontanicznie urozmaicali i wzbogacali nasze pielgrzymowanie: Pan Włodzimierz, prezentował swoje wiersze o NMP, a także dzielił się kunsztowną wiedzą w zakresie architektury miejsc, przez które przejeżdżaliśmy oraz zwiedzaliśmy. Z historią oraz geografią tych miejsc zapoznawał nas, bardzo profesjonalnie, Paweł z Chorzowa.

Podczas podróży mieliśmy także możliwość obejrzenia pięknych filmów o św. Ricie, św. Marii Goretti, św. Maksymilianie Kolbe. Mogliśmy też poznać wytwory pracy wychowanków Ośrodka Cenacolo i przeżyć wzruszającą Inscenizację w ich wykonaniu zatytułowaną "Credo".

Już w pierwszym dniu O. Albin rozpoczął ucztę rekolekcyjną, wygłaszając cykl - bogatych w treść, odbieranych z wielkim zainteresowaniem - konferencji nt. wiary, będącej darem i spotkaniem z żywym Bogiem. Dzięki wyrazistości przekazu, wszyscy mogli uświadomić sobie jeszcze bardziej wyraźnie i głęboko m.in.: 1) sposoby, w jakich Bóg do nas przemawia (tj. poprzez Słowo Boże zapisane na kartach Pisma Świętego, poprzez dzieło stworzenia, poprzez drugiego człowieka, poprzez głos wewnętrzny słyszalny w wyciszonym sercu człowieka); 2) czym jest i jak rodzi się prawdziwa żywa wiara; 3) czym jest wiedza a czym wiara; 4) kto i w jaki sposób przekazuje nam wiarę; 5) w czym przejawia się nasza wiara i jakie są jej konsekwencje; 6) w jaki sposób możemy się modlić; 7) jaka jest wartość modlitwy w pojedynkę i we wspólnocie.

My, gliniane garnki, w których przechowywany jest skarb na pewno mamy prawo do tego, aby się zmienić. I jeśli sercem odbierzemy to połączenie myśli św. Pawła i św. Augustyna oraz uzupełnimy naśladowaniem mistrzowskiego posłuszeństwa Maryi, to z pewnością uda nam się usunąć z naszych serc to wszystko, co przeszkadza prawdziwie wierzyć i z ufnością otworzymy się na przyjęcie łaski wiary, ofiarowanej każdemu człowiekowi przez Jezusa Chrystusa w Duchu Świętym. Wówczas odpowiemy Jezusowi we właściwy sposób, bo czynną żywą wiarą objawiającą się posłuszeństwem, nadzieją i miłością ? wiarą, która podlega procesowi, a więc rozwija się. Jak podkreślił rekolekcjonista, każdy z nas jest inny i podąża do Nieba swoją ścieżką wiary. Jakże wymowne jest przy tym podążanie nas, pielgrzymów, na szczyt Góry Objawień Podbrdo. Każdy z nas szedł tam swoją drogą; inaczej się, po prostu, nie da.

Konferencje prowadzone były podczas przejazdu autokarem, ale również na łonie przyrody, przed miejscem noclegów, a także w szczególnie umożliwiającym kontemplację szczycie Góry Kriżewac, na którą wspięliśmy się o świcie, odprawiając Drogę Krzyżową za kapłanów.

O. Albin ?ukwiecał? pielgrzymów uwielbiając Maryję wymowną modlitwą kwiatów. Jednego dnia był to wonny fiołek - symbol pokory i skromności, następnego dnia poczuliśmy zapach konwalii, nazywanej też dzwonkami Maryi; konwalia to symbol życia, uczący nas miłości do Boga i bliźnich. W innym dniu wielbiliśmy Maryję wraz z bluszczem, symbolem ufności i prawdziwej przyjaźni, pozostając w nadziei wspinania się ku Niebu niczym żywy powój.

Jak wielbiący Maryję, pełen ufności i przyjaźni, powój, podążaliśmy ubrani w jednolite, błękitne jak medugorskie niebo, wspólnotowe koszulki z symbolem Margaretki, zarówno całą 52-osobową pielgrzymką, jak też mniejszymi grupami, czy też zupełnie indywidualnie, zarówno wczesnym świtem, jak też po zachodzie medugorskiego słońca, ale także całkiem nocą, ścieżkami objawień Królowej Pokoju, oświetlonej blaskiem i mocą różańca. Modliliśmy się na różańcu, czy też odprawiając Drogę Krzyżową. Każdy miał zapewnione warunki do modlitwy swoim sercem i całym sobą, tak jak potrafi najlepiej. A do modlitwy właśnie sercem, Maryja wzywa każdego z nas.

U stóp Pani Medugorskiej Małgosia, Opiekunka Apostolatu, złożyła trzy kolejne, własnoręcznie wykonane różańce, których paciorkami są kwiaty margaretki, a każdy symbolizuje siódemkę modlących się za wybranego kapłana.

Nasze pielgrzymowanie pod kierunkiem Małgosi i trzech Ojców Duchowych, było naprawdę niezwykłe i wszechstronnie rozwijało nasze dusze i ciała; pozwalało bardzo aktywnie wzmocnić proces wiary, odkrywać i słyszeć Boga w każdy możliwy sposób. Oprócz, bowiem, wspaniałej uczty duchowej, o której wzmiankowałam powyżej, nasi wspaniali Organizatorzy zafundowali nam spacery wśród przepięknych wodospadów, także tych słynnych Plitvickich. Kąpaliśmy się w uroczych rzeczkach, korzystając z naturalnych masaży w kaskadach rzecznych. Pływaliśmy w ciepłym czystym Adriatyku w znanej urokliwej Makarskiej, a nawet w historycznym romantycznym Dubrowniku. Mogliśmy więc podziwiać i kontemplować również piękno stworzonej przez Boga przyrody, w dziewiczych miejscach Chorwacji, Bośni i Hercegowiny.

A do tego zwiedziliśmy Mostar ze słynnym XVI-wiecznym mostem Sinana oraz podobnie starymi meczetami i Pociteli ? urokliwe osmańskie miasteczko, które kryje w sobie także pamiątki średniowiecznych Genui oraz Węgier; zderzenie kultur i religii.

Nawiedziliśmy również leżące na Riwierze Makarskiej, urocze chorwackie Sanktuarium Vepric, gdzie uczestniczyliśmy we Mszy św., odprawionej przez naszych kapłanów w grocie zwanej ?Małym Lourdes?.

Dzięki tej wielkiej uczcie Boskie Dzieło Stworzenia ukazało się nam jako jeszcze piękniejsze, a nasze serca miały wiele możliwości, aby otwierać się na działanie Bożej łaski, Bożego Słowa i na drugiego człowieka.

W drodze do kraju znaczący i wymowny przystanek - Kalwaria Zebrzydowska - ulubione kalwaryjskie miejsce Pielgrzyma Wszechczasów naszego wielkiego błogosławionego Jana Pawła II. W Kalwaryjskim Sanktuarium uczestniczyliśmy we Mszy św. koncelebrowanej, której przewodniczył tutejszy Proboszcz. Wraz z inną grupą pielgrzymów, odprawiliśmy jakże wymowną Drogę Krzyżową "to nasza polska Golgota, Golgota naszej rodziny i Golgota naszego serca"!

Przejeżdżając przez Wadowice wymownie zaśpiewaliśmy "Barkę" i "Abba Ojcze". Krakowskie Łagiewniki oraz Płock to wyjątkowe spotkanie naszych serc z św. Siostrą Faustyną i Chrystusem Miłosiernym. Do tego Niepokalanów, jako centrum prawdziwej Miłości Bliźniego i spotkanie serc ze Św. O. Maksymilianem Marią Kolbe. Tutaj każdy mógł ponownie przekontemplować pytania postawione przez O. Albina podczas jego duchowych konferencji: "Czy tak samo kochamy jak wierzymy"?, "Czy nasza wiara jest czynna przez miłość"?

Podczas pielgrzymowania każdy miał czas, aby sercem zadać i sercem przekontemplować i w sercu swoim usłyszeć odpowiedź na te i inne pytania. Każdy miał czas, aby poddać się kojącemu, leczącemu ciało i duszę działaniu Bożej łaski!

W czasie drogi powrotnej zawiązaliśmy kilka nowych Margaretek - i kolejni kapłani zostali objęci modlitwą wstawienniczą; spontanicznie a pięknie, z  przyrzeczeniem przed Matką Bożą Kalwaryjską.

W przedostatnim dniu podróżowania jeszcze jedna uczta w plenerze - i dla ducha (Msza św. w góralskiej kapliczce, zbudowanej przez Rodzinę i przyjaciół o. Albina w rodzinnych stronach jego Ojca w Sidzinie) i dla ciała (przyjęcie w pięknym ogrodzie, przygotowane również przez rodzinę o. Albina)

A i jeszcze znalazł się czas na spacer po romantycznym parku w Żelazowej Woli. Tam też na żywo, w samo południe, wysłuchaliśmy koncertu z muzyką wybitnego Fryderyka Szopena.

Czy ktoś mógłby zapragnąć czegoś jeszcze??!

A wszystko to w wyjątkowo spokojnej atmosferze, bez pośpiechu, wszystko w atmosferze, umożliwiającej rozwój duchowy i wzmacniającej kondycję fizyczną. Pięćdziesiąt dwie osoby, a jakby jedna ? jedna zgrana rozmodlona szczęśliwa rodzina!

Wzruszające świadectwa niektórych spośród nas, wygłoszone przez mikrofon, dodatkowo utwierdzają w przekonaniu, że warto i trzeba było odpowiedzieć na zaproszenie Matki Medugorskiej. Tylko u Boga nie ma nic niemożliwego. To nie wiedza, a prawdziwa żywa wiara, czynią cuda w sercu człowieka i przemieniają go, co potwierdzali m.in.: Ania, Eliza, Basia, Lucynka, Asia, Paweł, Tomek, który również opowiedział o prywatnych objawieniach, jakie miały miejsce w rodzinie właścicieli pensjonatu, w którym mieszkaliśmy podczas całego naszego pobytu w Medugorje. Tomek pokazał nam zdjęcia tego co zobaczył, a o. Albin wyjaśnił znaczenie objawień prywatnych.

Na zakończenie pielgrzymowania, wszechstronnie utalentowany o. Albin zdradził wyjątkowe talenty aktorskie, dzięki czemu wszyscy poczuli się pasażerami komfortowego, prowadzonego przez znakomitych pilotów Mariusza i Henryka, samolotu, który bezpiecznie i  o czasie wylądował przed plebanią oo. Cystersów w Gdańsku Oliwie.

Małgosia, która całe swoje serce włożyła w zorganizowanie tej wspaniałej pielgrzymkowej uczty, pięknie podziękowała za uczestniczenie i zaprosiła wszystkich do kościoła OO. Cystersów w Gdańsku Oliwie na dziękczynną Mszę Świętą w środę 18 lipca br. oraz 25 sierpnia br. na wspólne spotkanie w Domu Parafialnym OO. Cystersów.

Najmłodszym uczestnikom, za ich wytrwałość i odwagę we wspólnym pielgrzymowaniu, podarowała pamiątkowe książki z mottem: ?Nie ma nic słodszego, niż dobrze myśleć o naszych bliźnich?. Każdy uczestnik otrzymał od Małgosi kilka pamiątek, m.in. obrazki z modlitwą, która z pewnością stanie się jednym z istotnych elementów zachowania ciągłości pielgrzymowania: Maryjo, Matko Chrystusa, Matko kapłanów i Królowo Apostołów, zawierzamy Tobie kapłaństwo naszych synów i braci, przyjaciół i tych, z którymi dzięki ich pracy łączą nas więzy serdeczne. Dziękujemy przez Ciebie, Matko, dobremu Bogu ? za ich posługę ? niech trwają w jedności z Chrystusem. Amen.

Uczestniczka pielgrzymki Dorota Lisowska Skarżyńska

-----------

"POŻYTKI Z PIELGRZYMOWANIA"

Współczesny przemysł turystyczny oferuje zmęczonemu codzienną troską światu, bardzo szeroką gamę ?produktów turystycznych? dla licznych sektorów tego rynku, które można z grubsza podzielić na grupy osób młodych, starszych oraz najmłodszych.

Młodzi, zazwyczaj, jak to młodzi, już się wszystkiego nauczyli, więc teraz chcieliby raczej zażyć wygodnego życia w nadmorskich kurortach. Po trudach młodego życia dobrze jest odpocząć w luksusie i beztrosce. Łatwa rozrywka, zróżnicowane menu, głośna muzyka, alkohol i jak najmniej okazji do zastanowienia się nad samym sobą.

Starsi mają jeszcze sporo do nadrobienia, więc zapisują się na wyjazdy bardziej intensywne, przebogate w miejsca zwiedzania. Słusznie a w odróżnieniu od młodych mają jeszcze sporo do nauczenia się. Wybierają więc bogaty program, którego wykonanie sprawdzają niejednokrotnie z jego wydrukiem i ołówkiem w ręku. Wynik? Gonitwa od punktu do punktu, powierzchowność doznań, nerwy i zmęczenie. Od obiektów sakralnych na trasie aż się roi, ale na wykorzystanie ich zgodne z ich przeznaczeniem nie ma ani czasu ani ochoty.

Najmłodsi spędzają wakacje w zależności od zasobności portfela rodziców. Na ogół albo przed uczącymi ich życia telewizorami, albo pod opieką molocha a skoszarowane w paczkach po kilkadziesiąt osób bez skutecznego, widocznie demoralizującego, kontaktu ze starszymi pokoleniami. W taki sposób przygotowują się do tego aby w poczuciu zadowolenia z siebie coraz bardziej ślepo powielać schematy z poprzednich dwóch akapitów.

W taki smutny obraz układają się moje kilkuletnie doświadczenia pracy pilota grup turystycznych. Przyjąłem jednak zaproszenie na wyjazd odbiegający od tego schematu, na pielgrzymkę grupy Apostolatu Margaretka do Medjugoria.

Zdziwienie I: Autobus wypełniony jest przedstawicielami kilku pokoleń, nierzadko w ramach tej samej rodziny. Rodzice z dziećmi i dziadkami nie poddają się modnej segregacji tylko, jak gdyby nic nie wiedzieli o panujących trendach, nie wstydzą się siebie nawzajem tylko ruszają na wspólne wakacje. Modlitwę udaje się pogodzić ze zwiedzaniem a to wszystko z wypoczynkiem. Dla dzieci wspólna modlitwa i śpiewy przestają być ?obciachem?, starsi nie wygłaszają retorycznych pytań typu ?No kto bierze dzieci na taką wycieczkę??. Po paru dniach można zaobserwować taką migawkę, dwie zaprzyjaźnione nastolatki na podwójnym siedzeniu robią między sobą miejsce dla młodszego od nich znacznie chłopczyka, który wspaniale się czuje w ich towarzystwie, zajmując tym samym miejsce jakiejś plastikowej Barbie albo Kena, które tylu nieszczęśliwym dzieciom próbują zastąpić czułość otoczenia.

Zdziwienie II: Kilka wsi, na pierwszy rzut oka nie odróżniających się od podobnych wsi w naszej części Europy. Trochę inny klimat, ale język bardzo bliski, łatwo domyślić się o czym mówią miejscowi, przypadkowo napotkani podczas przechadzki po okolicy. Język serbochorwacki, podobnie jak każdy inny, dorobił się sporej dozy słownictwa wulgarnego, także łatwo dla Polaka zrozumiałego. Na ulicach Medjugoria i okalających wiosek takiego języka nie uświadczysz. Podczas dwóch tygodni pobytu nie udało mi się też natrafić na nieogolonych pijaków pod sklepem, mające wszystko w nosie grupy wyrostków, wyzywająco wymalowane panny, obrzydlistwa w kioskach z gazetami, bezmyślne i tępe szlagiery płynące z radia w miejscach publicznych. Każdy dzień owo wrażenie potęguje. Czy naprawdę da się przeżyć bez tego wszystkiego? Nie znudzą im się pobożne przywitania i pożegnania, życzliwe uśmiechy, czy to w sklepie spożywczym, czy na polu uprawnym, czy na kąpielisku nad rzeczką? Nie mówię, że u nas brakuje ludzi życzliwych, ale uwierzcie mi: Tam przez dwa tygodnie nie spotkałem innych.

Zdziwienie III: Widzenia, które stały się udziałem kilkorga dzieci i nie opuszczają ich także w wieku dorosłym zostały opisane w wielu źródłach. Nie ma na nie twardych dowodów, nie pozostawiających wątpliwości dla świata nauki i sądownictwa. Do niedowiarków należy nawet miejscowy biskup. Jednak dla mnie prawdziwym świadectwem jest inny, mierzalny statystycznie fakt: Spośród mieszkańców okolicznych miejscowości wszyscy nawrócili się, uczestniczą w eucharystii, przystępują do sakramentów, poszczą dwa razy w tygodniu. Nawrócenie ma wymiar nie tylko indywidualny, ale rodzinny oraz wspólnotowy. Na terenie, tak niegdyś zateizowanej Jugosławii ?Opium dla ludu? nie jest już sprawą osobistą ale stało się, tak jak w czasach świetności Europy, spoiwem życia społecznego i odnowy moralnej. Błogosławieni, którzy nie widzieli a uwierzyli. Matka Boża nie narzuca się nikomu ze swoimi orędziami. Wręcz przeciwnie, daje się wysłuchać tylko niektórym z tych, którzy naprzód uwierzą i z dziecięcą ufnością tego zapragną, na swoich ?aniołów? wybierając nie wielkich tego świata ale proste, choć dobrze wychowane dzieci. Prawdziwym cudem są owoce owego powszechnego nawrócenia, pokój w rodzinach i pomiędzy nimi.

Dopiero powrót z tego miejsca uzmysławia palącą potrzebę nowej ewangelizacji naszego świata. Po drodze do domu odwiedzamy miejsca dla wiary naszych przodków bardzo ważne. Nawet w najważniejszych dla naszej wiary miejscach daje się nam poznać jak przez wieki spadła tam temperatura tej wiary. Na drodze krzyżowej zamiast pielgrzymów - turyści, z głośników zamiast piękna - koncern ITI, w piątek na talerzu zamiast dania postnego - schabowy. Wszystko w najlepszej wierze, żeby nie odstręczyć od tych miejsc i tak już spadającej liczby odwiedzających.

Już podczas tego niełatwego powrotu, w klasztornej księgarni natrafiam na wydane po polsku broszurki siostry Emmanuel z Medjugoria. Kupuję jedną z nich ?Rodzino, nie pozwól się zniszczyć?. Bez doświadczenia tej podróży byłbym gotów się zgodzić, że autorka zasadniczo ma rację lecz przesadza. Teraz czuję sercem każde jej słowo. Wyspa Medjugoria za naszą sprawą nie powinna przyblaknąć, zniknąć i zanurzyć się w odmętach nieokreśloności. Powinna rozszerzyć się i nie znikać już z naszych domów po to aby z nich rozszerzyć się na krewnych, na rodziny, przyjaciół, sąsiadów, kolegów. Uzdrowienia społeczeństwa nie załatwi nam nikt bez powszechnego nawrócenia rodzin. Czasami trzeba odbyć daleką podróż, aby być bliżej tego co się dzieje we własnym domu.

Pawel Rembecki